Na niecodzienny pomysł radzenia sobie z problemami kadrowymi wpadły władze Ozorkowa. Już niedługo ramię w ramię z pracownikami miejskich służb porządkowych będą pracować więźniowie z zakładu karnego w Garbalinie, w łeczyckiem.
– Na pomysł wpadliśmy, bo mamy duże problemy ze znalezieniem pracowników na miejscu – informuje Izabela Dobrynin, rzecznik burmistrza. – Problem nasila się szczególnie teraz, gdy rozpoczął się sezon urlopowy.
Zatrudnienie więźniów daje spore oszczędności dla miejskiej kasy, podopieczni zakładu karnego pracowaliby praktycznie darmo.
– Praca jest formą ich resocjalizacji, stąd brak wynagrodzenia – informuje pani rzecznik. – Do naszych obowiązków należałoby jedynie zapewnienie im napojów i jednego posiłku dziennie.
Osadzeni mają wykonywać drobne prace naprawcze na terenie miasta oraz opiekować się zielenią miejską. Będą pracować 7 godzin dziennie od 8 do 15.
Pomysł choć interesujący, wśród mieszkańców budzi kontrowersje.
– Ja ich nie chcę, bo nie daj Boże, któryś ucieknie i będzie awantura z tego powodu – mówi Janina Nowicka.
Kiedy "pracujący" więźniowie pojawią się na ozorkowskich ulicach? – Trwają prace nad sporządzeniem odpowiedniej umowy pomiędzy miastem a władzami więzienia – odpowiada Izabela Dobrynin.
– Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, sześciu aresztantów pojawi się na ulicach jeszcze w lipcu.
BLIŻEJ CIEBIE 2008-07-05
TEKST: (JAZ)