Reklama

Młody chłopak popełnił wczoraj samobójstwo, skacząc z dachu Galerii Łódzkiej na wyłożony kostką chodnik na ul. Orlej. Zmarł po przewiezieniu do szpitala im. Kopernika. Dziś skończyłby 19 lat.

Do tragicznego zdarzenia doszło około godz. 10.35. Chłopak stanął na murku otaczającym parking na najwyższej kondygnacji budynku i skoczył. Upadł tuż przy wejściu do centrum handlowego u zbiegu ulic Sienkiewicza i Orlej, obok stojaka na rowery. Stojący w pobliżu taksówkarze wezwali pogotowie.

– To był młody chłopak, miał plecak, słuchawki od MP3 w uszach. Po prostu stanął i skoczył – mówi jeden z taksówkarzy. – Usłyszałam tylko odgłos upadku ciała. Nie ruszał się, był nieprzytomny, nogi miał połamane, powyginane w nienaturalny sposób – dodaje kelnerka z pobliskiego ogródka piwnego.

Mężczyzna w stanie krytycznym został przewieziony na oddział neurochirurgii szpitala im. Kopernika, gdzie, mimo wysiłków lekarzy, zmarł.

– Miał wielonarządowe urazy zewnętrzne i wewnętrzne – mówi Danuta Korcz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Na razie nie wiadomo, dlaczego chłopak, mieszkaniec Ozorkowa, targnął się na życie.

– Przyjęliśmy hipotezę o samobójstwie, ponieważ nic nie wskazuje na inną możliwość. Teraz spróbujemy ustalić, co go skłoniło do takiego kroku, czy np. ktoś go nie prześladował – mówi Mirosław Micor, rzecznik komendy miejskiej policji w Łodzi.

O tragedii nie chce rozmawiać dyrekcja centrum handlowego.

– Nie jestem upoważniona do udzielenia jakichkolwiek informacji. Tę sprawę prowadzi policja – mówi Beata Stefańska, dyrektor Galerii Łódzkiej.

(mal)  –  Express Ilustrowany
Reklama