blizejciebie.png
Reklama

Anna Bielska z podozorkowskich Kowalewic jest od niedawna właścicielką bocianicy o imieniu Anielka, która ma uszkodzone skrzydło, a także suczki Kazi skatowanej za pomocą kija bejsbolowego. Zwierzęta mają się coraz lepiej. Dobre serce pani Anny poznały też już wcześniej cztery psy, które kiedyś nie miały domu.

Kocham zwierzęta, a że mam warunki do ich trzymania, to nie jest wykluczone, iż przygarnę do siebie jeszcze jakiegoś biednego czworonoga – mówi Anna Bielska. – Teraz koncentruje się nad leczeniem Anielki i Kazi.

Mieszkanka Kowalewic, po naszym artykule, przygarnęła bo-cianicę z leśniczówki w łódzkich Łagiewnikach. Anielka to młody ptak, który ze względu na niesprawne skrzydło, nie mógł odlecieć do ciepłych krajów. Najprawdopodobniej bocian już na zawsze pozostanie w zagrodzie, ponieważ ma poważnie uszkodzone ścięgna. Właścicielka zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by Anielka zadomowiła się w Kowalewicach.

Niczego jej nie brakuje – mówi miłośniczka zwierząt. – Codziennie karmię ją jej ulubionymi surowymi rybami. Na wiosnę ptak będzie mógł łapać żabki na pobliskim polu.

Bocianica przebywa w stajni. Pani Anna zamierza wkrótce ocieplić styropianem "mieszkanko" Anielki, by ptak, gdy nadejdą mrozy, nie przeziębił się. Do zdrowia powraca też Kazia.

O suczce pobitej kijem bejs-bolowym przez mieszkańca Łęczycy przeczytałam także w "Expressie" – mówi A. Bielska.

Od razu postanowiłam, że ją wezmę do siebie. Bardzo się cieszę, że Kazia już się nie chwieje, gdy chodzi i widzi już na jedno oczko, które było okropnie opuchnięte.

 

Bliżej Ciebie, 2007-11-10
Tekst: (STOP)
Reklama