Jeszcze przed rokiem plantatorzy dostarczający buraki do cukrowni w Leśmierzu w gminie Ozorków martwili się, czy zakład nie zostanie zlikwidowany. Teraz o tych planach mówi się coraz rzadziej, ale pojawił się nowy problem. Ze względu na pogodę, tegoroczne zbiory będą znacznie gorsze niż poprzednio. – Buraki uprawia mój dziadek i ojciec. Ja robię to już od kilkudziesięciu lat, ale nie przypominam sobie tak suchego roku – żali się Bogdan Graczyk z Małachowic–Kolonii. – Buraki potrzebują dużo wody. Tymczasem latem padało bardzo mało. Na deszczowanie mnie nie stać. Wbrew niedawnym zapowiedziom cukrownia prawdopodobnie zostanie, ale jak w następnych latach będzie tak mało padało, to nie wiem, czy buraki będzie się opłacało uprawiać.
Przed rokiem z każdego kwintala uzyskiwano na tym terenie średnio około 500 kwintali. Rolnik z Małachowic szacuje, że w tym roku może to być zaledwie 300 – 350 kwintali. Wielu plantatorów liczy jeszcze na zmianę pogody w ostatnich tygodniach przed rozpoczęciem kampanii w cukrowni.
– Z tego co wiem, ma się ona zacząć w połowie października, a nie tak jak zwykle na początku miesiąca. Do zakładu trafi mniej buraków, więc kampania będzie krótsza – mówi Stanisław Raj z Tymienicy. – Może podczas ostatnich dni przed zbiorami jeszcze popada i straty nieco się zmniejszą.
Plantatorzy podkreślają, że dobry był początek sezonu. Sucho zaczęło się robić od połowy czerwca.
– W ubiegłym roku przez pogodę ucierpiały zboża, tym razem buraki – mówi Stanisław Raj. – Dopóki cukrownia będzie działała dopóty będę uprawiał buraki. Słyszałem, że mają być jeszcze dwie, trzy kampanię. Co będzie później, trudno powiedzieć. Część rolników już wcześniej zrezygnowała z uprawy buraków. Mam pole także w Solcy Małej. Jeszcze niedawno wszyscy mieli tam buraki cukrowe. Teraz jest nas tylko trzech.
Źródło : Dziennik Łódzki, (mał)
Data publikacji: 15.09.2004