Strona główna Pozostałe aktualności PrzeŻYCIE z jedną karetką

PrzeŻYCIE z jedną karetką

47

Otrzymałem list elektroniczny od Pana Michała Woźniak dotyczący bardzo przykrej sprawy.
Miesiąc temu Pan Michał udzielał pierwszej pomocy swojemu sąsiadowi, który zasłabł. Niestety, trzy dni po tym zdarzeniu sasiad zmarł w szpitalu. Winę za tę sytuację, wg. Pana Michała, ponosi polska biurokracja oraz jedna karetka na dwudziestotysięczne miasto i gminę Ozorków. Oto co napisał Pan Michał w nadesłanym liście:
Sprawa jest poważna – zmarł człowiek, któremu udzielałem pierwszej pomocy i mam przez to olbrzymie kłopoty. Winę ponosi polska biurokracja, oraz… jedna karetka na dwudziestotysięczne miasto i całą gminę.

Nazywam sie Michal Woźniak, mam 20 lat, mieszkam w Ozorkowie od urodzenia. Spotkała mnie tu bardzo nieprzyjemna rzecz, którą chciałbym opisać oraz poprosić wszystkich ludzi o pomoc.

Miesiąc temu, do domu mojego ojca przyszedł sąsiad. Ów sąsiad zemdlał wchodząc po schodach. W wyniku upadku stracił przytomność. Razem z moim ojcem zaczęliśmy udzielac mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Poszkodowany obficie krwawił z jamy ustnej, był nieprzytomny, miał również kłopoty z systematycznym oddychaniem. Gdy wydawało nam się, że poszkodowany jest stabilny, pobiegłem do mieszkania wezwać pogotowie. Pani dyspozytorka przyjęła wezwanie i wysłała karetkę. Cała sytuacja miała miejsce na ulicy Gębickiej – karetka miała tam 5 minut drogi. Gdy po około 10 minutach pogotowie wciąż nie przyjeżdżało, zadzwoniłem drugi raz. Po niespełna 25 minutach zadzwoniłem po raz trzeci, bluźniąc na dyspozytorkę, że od 25 minut pod schodami leży człowiek, a karetki wciąż nie ma!!! Pani dyspozytorka po raz kolejny mnie uspokajała twierdząc, że pogotowie już jedzie i że zaraz będzie. Po okresie 35 minut od pierwszego telefonu na 999 do akcji wkroczył mój ojciec, krzycząc bezlitośnie na dyspozytorkę.
Ta powiedziała nam, że ozorkowska karetka wraca na sygnałach z… Łodzi i że za moment będzie.
Wtedy coś we mnie pękło.
Dyspozytorka, wiedząc, że karetka jest w Łodzi, nie wezwala wsparcia ze Zgierza, ani z Łęczycy. Pogotowie przyjechało na miejsce na sygnałach, po uplywie ponad 40 minut i po 4 telefonach !!!

Mężczyzna zmarł trzy dni pózniej w szpitalu. Ja i mój tata w dniu śmierci poszkodowanego, dostaliśmy wezwanie na Policję w celu złożenia zeznań.
Ta sytuacja mnie dobiła. Staraliśmy się ratować ludzkie życie, jak to tylko możliwe, a w zamian za to trafiamy na Policję.
Ale nie o tym chciałem tu mówic:
Pragnę poinformować wszystkich mieszkańców Ozorkowa, którym zależy na życiu swoim i swoich najbliższych, że jedna karetka na dwudziestotysięczne miasto oraz całą gminę to trochę za mało ! Zwłaszcza, że „Ozorkowska” karetka, jeździ sobie po Łodzi.
W związku z czym mam zamiar zorganizować w dniu 24 lub 25 września pikietę pod Urzędem Miasta w Ozorkowie, domagając się większej liczby karetek w Ozorkowie.
Punktem kulminacyjnym pikiety będzie wręczenie Burmistrzowi petycji z żądaniem większej liczby karetek.”

Szczegółowych informacji Pan Michał udziela pod adresami:
e-mail: pikietapodUM@interia.pl
GG: 4536268