Grupa mieszkańców Ozorkowa alarmuje, że wieczorami na boisku szkoły zawodowej przy ul. Słowackiegozbiera się głośna i agresywna młodzież. Zdarza się, że pity jest alkohol, często dewastowane są urządzenia sportowe, młodzi ludzie niszczą też ogrodzenie. Tymczasem policja i straż miejska nie reagują na zgłoszenia.
– Chuligani czują się tak bezkarni, że wybijają szyby w szkole i śmieją się nam prosto w twarz – twierdzą mieszkańcy pobliskich domów. – Alarmowaliśmy i dyrekcję szkoły i nawet starostwo, ale nie ma reakcji. Boimy się o swoje bezpieczeństwo, a poza tym jak można tak nie dbać o mienie szkolne?
Tymczasem tych doniesień nie potwierdza ozorkowska policja.
– W rejonie szkół przy ul. Słowackiego mieliśmy podczas wakacji tylko jedną interwencję – mówi Marek Maciejewski, zastępca komendanta komisariatu w Ozorkowie. – Chodziło o takie zdarzenie, że młodzi ludzie grali w piłkę na boisku i ta piłka wpadła do ogródka sąsiedniej posesji. Zdenerwowany właściciel ogródka zabrał piłkę i wezwał policję. Nie chcę oceniać zasadności naszej interwencji, ale chyba poniosły go emocje. Młodzi ludzie przeprosili i obiecali, że więcej tam grać nie będą. Od tego czasu nie było żadnych skarg ani zgłoszeń dewastacji, także od dyrekcji szkoły.Policjanci sugerują, że w tym rejonie może tlić się konflikt między młodzieżą bawiącą się na boisku, a osobami odpoczywającymi na sąsiednich działkach. Początek roku szkolnego i zbliżająca się jesień powinny jednak samorzutnie wygasić spór.
Bliżej Ciebie, 05.09.2009
Tekst: (JAZ)