Jubileusz 80-lecia obchodziły w sobotni wieczór Sokolniki, jedna z najbardziej popularnych podłódzkich miejscowości letniskowych. Przed występami, przez pół godziny z bocznych ulic wynurzały się korowody letników, dźwigających krzesła, ławy i ławki. W ośrodku wczasowym jest co prawda scena, ale wciąż brakuje widowni z prawdziwego zdarzenia.
Około 400-osobowa publiczność wzniosła czerwonym winem toast za jubilata, przed którym jeszcze przynajmniej tysiąc lat. Może nie będzie trzeba tyle czasu czekać na odzyskanie tradycyjnej nazwy: miasto-ogród.
Wystąpiły wszystkie pokolenia wykonawców z Gminnego Ośrodka Kultury z Leśmierza. Szczególnie oklaskiwano kapelę 87-letniego Tadeusza
Kubiaka, któremu najlepiej pracuje się z artystami młodszymi o kilkadziesiąt lat!
Wieczorem na scenie pojawił się Krzysztof Daukszewicz z aktualnym, satyrycznym komentarzem do naszej rzeczywistości. To jedyny dotąd Honorowy Mieszkaniec Sokolnik. Nic dziwnego, występował w Sokolnikach już 11 razy. Otrzymał owację na stojąco. Musiał kilkakrotnie bisować, a recital wydłużył się do blisko dwóch godzin. Po występie szczęście opuściło satyryka. Podczas cofania uszkodził nie tylko swoje auto…
Tekst: (WKU)