
Bez przecinania wstęgi i otwierania szampana ruszyła linia tramwajowa, która jest zarówno szybka, jak i regionalna. Szybka, bo tramwaje linii 46 jadą przez Łódź w krótszym czasie niż nowoczesne PESY po wyremontowanym torowisku łódzkiego tramwaju regionalnego. Regionalna, bo linia 46 dociera do Zgierza i Ozorkowa, a ŁTR, czyli linia 11, tylko do Helenówka.
Linia 46 od 1 października kursuje z Chocianowic do Ozorkowa. Wcześniej rozpoczynała kursy na Zdrowiu. Obecnie 46 z Chocianowic do ronda Lotników Lwowskich jedzie po trasie ŁTR. Od ronda skręca w al. Politechniki, następnie jedzie ul. Żeromskiego, Gdańską, Legionów, robi pętelkę na pl. Wolności, mknie ul. Nowomiejską do Zgierskiej i wraca na nowe torowisko ŁTR.
– Uciekła mi z przystanku jedenastka, ale na szczęście niecałe 10 minut po niej jechał tramwaj linii 46 – opowiada Bartłomiej Pacak, mieszkający w pobliżu ronda Lotników Lwowskich. – Moje zaskoczenie było ogromne, gdy okazało się, że "mój" 46 wyjechał na ul. Zgierską przy Bałuckim Rynku przed jedenastką, która mi uciekła. To jakaś paranoja, że stare rzęchy linii 46 są szybsze niż nowoczesne i drogie PESY, które jadą po torach za kilkaset milionów złotych. Zastanawiam się, po co MPK wydało pieniądze na ŁTR, który nie jest ani szybki, ani regionalny.
Zgodnie z rozkładem jazdy na stronie internetowej MPK, w niedzielę przy małym ruchu na drogach tramwaj linii 46 pokonuje odcinek z Chocianowic do Helenówka w czasie 47 minut. Linia 11 czyni to w 52 minuty.
– Czas przejazdu linii 11 skróci się o 10 do 11 minut, gdy zakończą się prace na ulicach Piotrkowskiej i Zachodniej – mówi Marcin Małek, rzecznik prasowy MPK. – Obecnie ze względów bezpieczeństwa tramwaje jadące przez teren budowy mają ograniczenia prędkości. Jesteśmy gotowi w każdej chwili przyspieszyć linię 11. Gdy tylko zakończą się prace drogowe, to zmienimy rozkłady jazdy i ŁTR będzie szybszy.
Linia 46 też może jechać przez Łódź znacznie szybciej. Takiego zdania są pracownicy działu eksploatacji Międzygminnej Komunikacji Tramwajowej. W spółce MKT gmina Zgierz ma 1,5 procent udziałów, Ozorków – 14 procent, miasto Zgierz – 35,5 procent, a miasto Łódź aż 49 procent udziałów.
– Wychodzi na to, że władze Łodzi zrobiły jednak szybki tramwaj regionalny, ale nie po trasie linii 11, tylko 46. W dodatku nie wydały na ten cel ani złotówki – ironizuje Artur Zakrzewski, który codziennie dojeżdża tramwajem ze Zgierza do Łodzi. Od kilku dni nie wsiada już do nowoczesnej PESY, bo woli nieco szybsze tramwaje linii 46.
Spółka MKT od 15 lat prowadzi przewozy na najdłuższej linii tramwajowej w Polsce. Trasa linii 46 z Chocianowic do Ozorkowa ma aż 34 kilometry. Tymczasem nadal nie wiadomo, czy i kiedy linia 11 stanie się regionalną. Na razie do Zgierza docierają tramwaje linii 16, a do Pabianic linii P. Dopóki samorządy tych miast nie sfinansują wymiany torowiska, sytuacja się nie zmieni. Nowoczesne PESY nie są w stanie przejechać po nierównych szynach, jakie są poza Łodzią.
O ile władzom Pabianic bardzo zależy na podciągnięciu ŁTR do swojego miasta, o tyle problem stwarza mała gmina Ksawerów, leżąca między Pabianicami i Łodzią. Ksawerowa nie stać nawet na 15 procent wkładu własnego przy dofinansowaniu unijnym na budowę torowiska, bo tyle samo wynosi roczny budżet tej gminy.
O tym, jak bardzo pabianiczanom zależy na ŁTR, świadczą badania redakcji portalu "Nieoficjalna strona MZK Pabianice", przeprowadzone w ubiegłym miesiącu. Analizowano połączenia komunikacyjne z Łodzią. Z badań wynika, że 67 procent ankietowanych jeździ do Łodzi tramwajami, nawet jeśli mieszkają na Bugaju, skąd na przystanek mają 2 kilometry. Busami jeździ 54 procent ankietowanych. PKS i PKP mają mniej zwolenników.
Najdalej posunięte są prace nad wydłużeniem trasy Łódzkiego Tramwaju Regionalnegio do Zgierza. Są już projekty, pisane są wnioski o dofinansowanie. W zgierskim ratuszu szacują, że inwestycja na ich terenie będzie kosztowała 40-50 mln zł. W tym mieście bardzo liczono na ustawę metropolitalną, dzięki której nie tylko Zgierz i Pabianice, ale i małe gminy – Ozorków i Ksawerów mogłyby złożyć wspólny wniosek do Unii Europejskiej o dofinansowanie budowy torowiska.
– Oby, zgodnie z zapowiedziami władz, w przyszłym roku można było już jeździć ze Zgierza do Łodzi bez kłopotów – wyraziły nadzieję studentki Ewa Gibka i Magda Kosowska z Pabianic.