
O prawdziwym szczęściu w nieszczęściu mogą mówić lokatorzy mieszkania na pierwszym piętrze przy ul. Konstytucji 3 Maja w Ozorkowie. W czwartek doszło tam do groźnego pożaru. Od zwarcia w instalacji elektrycznej spaliła się kuchnia, w której akurat przebywali domownicy. To, że nikt nie został poważnie ranny, to prawdziwy cud!
– Wszystko trwało dosłownie kilka minut – wspomina pani Julia, lokatorka spalonego lokalu. – Najpierw zrobiło się zwarcie w ścianie, później od iskier zapalił się stojący obok tapczan. Po chwili w kuchni płonęło już niemal wszystko. Straż pożarna, która przyjechała na miejsce błyskawicznie, ewakuowała mieszkańców całego bloku, istniała bowiem obawa, że dojdzie do eksplozji butli z propanem, która stała w kuchni.
W zdarzeniu nikt na szczęście poważnie nie ucierpiał. Dwie kobiety znajdujące się w mieszkaniu podczas pożaru trafiły do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Po kilku godzinach wypuszczono je jednak do domu.
Ogień udało się ugasić po blisko trzech godzinach zmagań. Straty oszacowano na 50 tys. zł. Lokatorzy są zdania, że pożaru można byłoby uniknąć, gdyby administrator budynku na czas wymienił wadliwą instalację elektryczną. – Przewody nie były wymieniane od sześćdziesięciu lat, to skandal, mogliśmy spalić się wszyscy! – pomstowali lokatorzy.
Ozorkowskie Przedsiębiorstwo Komunalne zapowiedziało, że spalony lokal zostanie wyremontowany. Do tego czasu pogorzelcy zajmować będą mieszkanie zastępcze.
BLIŻEJ CIEBIE, 23-08-2008
TEKST: G