Reklama

Działacze Bzury Ozorków kupią alkomat, żeby badać swoich piłkarzy przed każdym meczem, czy są trzeźwi. – Wreszcie nie będzie niedomówień – cieszą się zawodnicy. Tego jeszcze w polskiej piłce nożnej nie było. Przed każdym meczem piłkarze z Ozorkowa będą musieli udowodnić, że są trzeźwi. Dlaczego działacze zdecydowali się na taki krok? – W tym klubie to konieczność – mówi były zawodnik Bzury. – Kiedy graliśmy w niedzielę o godz. 11, niektórzy moi koledzy nie wyglądali najlepiej.

Dwa lata temu jeden z piłkarzy miał wypadek. Jak się okazało, prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Został poważnie ranny i do tej pory ma kłopoty ze zdrowiem. Trener Bzury Sławomir Wojtczak przyznaje, że dochodziły do niego sygnały o niesportowym trybie życia piłkarzy: – Nikogo jednak nie złapałem za rękę – tłumaczy.

Szkoleniowiec nie kryje, że to on wpadł na pomysł kupienia alkomatu. – Jesteśmy zagrożeni spadkiem z IV ligi, więc chcę mieć pewność, że zawodnicy będą myśleć tylko o meczu, a nie o imprezie. Kiedy będą musieli dmuchać przed wyjściem na boisko, wreszcie będę pewny, że wcześniej nie pili.

O dziwo, piłkarze są zadowoleni z pomysłu trenera. – Zdarzało się, że siedmiu walczyło na boisku, a reszta nie miała siły biegać. To się wreszcie skończy – uważa pomocnik Marcin Koziak. – Teraz przynajmniej będziemy sobie ufać.

Co się stanie, jeśli któryś z piłkarzy nie zgodzi się na badanie lub co gorsza okaże się, że jest pod wpływem alkoholu. – Nie sądzę, by do tego doszło, bo wszyscy zaakceptowali ten pomysł. W przypadku odmowy zawodnik sam rzuci na siebie podejrzenie – twierdzi Wojtczak.

Mimo że formalnie piłkarze z Ozorkowa są amatorami, to dostają za swoją grę premie. Jeżeli okaże się, że przyjdą na mecz pod wpływem alkoholu, zostaną ukarani finansowo, a w szczególnych przypadkach nawet wyrzuceni z klubu.

Piłkarze na tak – rozmowa z bramkarzem Bzury
Opinia Marii Wentland-Walkiewicz, adwokat specjalizującej się w prawie pracy
Bzdura Ozorków – komentarz

Źródło: Gazeta.pl

Reklama