W sobotę odbyło się święto ozorkowskiej siatkówki. Miejski Klub Sportowy odwiedzili byli i obecni zawodnicy, trenerzy, sponsorzy, działacze. Z okazji 60-lecia klubu zorganizowano mecze pokoleń siatkarskich kobiet i mężczyzn.
Pierwszym punktem programu był mecz pomiędzy nadziejami ozorkowskiej piłki siatkowej kobiet, a paniami które wcześniej zakończyły karierę lub grają w innych klubach. Lepsze okazały się młode zawodniczki, które pokonały takie siatkarki jak m.in. Kamila Łuczak czy Małgorzata Kuropatwa z drugoligowej Jedynki Aleksandrów.
Później miało miejsce szczególnie oczekiwane spotkanie pomiędzy obecną drużyną Bzury, a „gwiazdami”, które występowały w Ozorkowie w przeszłości. Wśród gwiazd najjaśniej świecił Kamil Kacprzak, który jest już zawodnikiem ZAKSA Kędzierzyn Koźle. Przybyli również: Jacek Pasiński trener Organiki Budowlanych Łódź, która awansowała do pierwszej ligi, Maciej Bartodziejski były zawodnik Skry Bełchatów obecnie reprezentujący barwy pierwszoligowego Siatkarza Wieluń, Andrzej Piotrowski występujący w przeszłości w Czarnych Radom w najwyższej klasie rozgrywkowej, Andrzej Pietrasiak, Paweł Kurowski, Adam Pietrzak, Łukasz Kałużny, Tomasz Wojciechowski najlepszy zawodnik w historii Bzury, Krzysztof Owczarczyk i inni. Zabrakło tylko Konrada Małeckiego. Trenerem „gwiazd” został najwybitniejszy trener w historii Bzury Krzysztof Jurek.
W składzie obecnej Bzury wystąpili: Rafał Grabarczyk, Marcin Sadecki, Kamil Wójcik, Przemysław Antosiak, Damian Sobczak, Daniel Sęk, Krzysztof Domagała, Mateusz Sobczak, Piotr Dośpiał, Piotr Janiak, Adam Dębski.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia zawodników obecnej Bzury 4:0 dzięki dobrym zagrywkom Rafała Grabarczyka. Później jednak Kamil Kacprzak i spółka wzięli się do ataku i odrobili straty. Był remis, który utrzymywał się do końca tego seta. Chociaż to był mecz towarzyski, przynajmniej w pierwszym secie nikt nie chciał odpuścić. Dobrze przy siatce ze strony Bzury grał Daniel Sęk, który kończył przechodzące piłki. Po stronie gwiazd wyróżniał się Michał Sikora, który był najmłodszym zawodnikiem tej drużyny. Set był ciekawy i skończył się na przewagi 28:26 dla „gwiazd”.
Druga odsłona to pojawienie się na parkiecie Jacka Pasińskiego, który wniósł wiele radości do gry swojego zespołu i już od początku seta byli zawodnicy Bzury osiągnęli przewagę nad rezerwowym składem gospodarzy. Przy stanie 23:19 dla „gwiazd”, po kilku błędach w ataku m.in. Macieja Bartodziejskiego zawodnicy Bzury doprowadzili do wyrównania i ten set również kończył się na przewagi. Jednak Marcin Sadecki i spółka musieli uznać wyższość przyjezdnych tym razem 26:24 i w całym meczu 0:2.
Później wzajemnym uściskom nie było końca. „Starzy” przyjaciele z boiska znowu spotkali się w jednym miejscu, aby cieszyć się siatkówką.
Po meczu działacze dziękowali osobom bez których rozwój siatkówki w Ozorkowie nie miałby szans. Sam klub MKS „Bzura” Ozorków został wpisany w rejestr zasłużonych dla miasta w kategorii sportu i wychowania.
Tomasz Kiciak
Jak to napisali „najwybitniejszy trener w historii ozorkowskiej siatkowki” ? Hahah… A gdzie Heniu Domalążek? Od niego J i P to mogliby się siatkówki jeszcze dobrych kilka lat uczyć…
Podzielam zdanie kolegi wyżej… To Henryk Domalążek jest najlepszym trenerem w historii Bzury! To u niego uczyli się tacy zawodnicy jak Wojciechowski, Małecki, Kacprzak. I to za jego kadencji mierzyliśmy się z najlepszymi 😉
ale za kadencji Jurka utrzymalismy sie w pierwszej lidze:-)
tylko dzięki kacprzakowi.
skoro tak to bym dodal Tomka W, i Sadka tez:-) co nie zmienia faktu ze trenerem byl Jurek
Najlepsi sa znawcy, ktorzy wogole nie przychodza na mecze a maja najwiecej do powiedzenia. Gratulacje dla jasnowidzow;-)
sadzisz ze ja nie przychodze?
Akurat mysle, ze Ciebie to nie dotyczy ale wcześniejszych pisarzy;-)
Po co przychodzić ? Żeby oglądać jak nas leją? Po to żeby oglądać jak Pawłowski i Jurek kierują drużyną ? Po to żeby znowu się wstydzić ? Bez Gacka i Wojciechowskiego to stać nas jedynie na środek drugiej ligi i to jeszcze jakieś kilka lat. Byłem na każdym meczu gdy byli w pierwszej lidze, teraz szkoda czasu. Z drugiej strony „fan” to pewnie jakiś „siatkarz” , który w ten sposób chce zachęcić znudzonych ich porażkami ludzi do tego aby przychodzili an mecze.
Tak, nie mam co robic tylko sie podszywac pod siatkarza.A Ty to widze,ze „kibicem” jestes jak sa wygrane a jak porazki to po co przychodzic. Podejscie, z ktorego mozna brac przyklad :s
Pewnie. Jak 99%.
zapraszam na stronę internetową MKS-u Leśmierz – [url]www.mkslesmierz.dbv.pl[/url]