Skra, nie bez kłopotów, pokonała 3:1 Bzurę Ozorków w meczu 14. kolejki I Ligi. To spotkanie było szczególne dla Krzysztofa Domagały, który wraz z bełchatowskim klubem, kilka sezonów temu, dwukrotnie wywalczył historyczny awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
– Na pewno nie byłoby to wielką sensacją gdybyśmy ten mecz wygrali. W sobotnim spotkaniu mieliśmy pewną zapaść, a w końcówkach popełniliśmy zbyt wiele błędów, ale na pewno jesteśmy w stanie grać lepiej – mówi Krzysztof Domagała.
Bzura w dziewiątym meczu z rzędu nie zdobyła punktu. – Nie możemy się przełamać. Problem leży nie w umiejętnościach tego zespołu, lecz w psychice. Potrzebujemy jednego zwycięstwa, żeby zapomnieć o wszystkich niepowodzeniach, być może wtedy karta się odwróci… – mówi Domagała. – Zabrakło nam zimnej krwi w końcówkach oraz doświadczenia. Niestety bo korzystny wynik był tylko blisko…
Domagała wspólnie z Jackiem Pasińskim towrzył duet środkowych… jedyny w swoim rodzaju. – Gra w Skrze była najlepszym okresem w mojej karierze i bardzo się cieszę, że w Bełchatowie jeszcze ktoś o mnie pamięta. Chociaż nie ukrywam, czuje się trochę zapomniany.
Z Krzysztofem Domagałą rozmawiał Kamil Bloda – portal skra.pl