Zawodnicy Bzury przed spotkaniem z Inotelem Poznań marzyli, aby wygrać mecz i umocnić się w czołówce tabeli. Sukces nie przyszedł łatwo. Wymagał ponad dwóch godzin gry oraz wielu niespodziewanych zwrotów akcji. Spotkanie miało w sobie wiele dramaturgii i z pewnością zasłużyło na miano meczu kolejki. Bzura rozpoczęła bardzo nerwowo i pierwszy set rozgrywał się pod kontrola poznaniaków, którzy prowadzili już 23:15, zwyciężając do 22.
Druga odsłona również zakończyła się sukcesem Inotelu, jednak gra od początku była bardziej wyrównana i wynik Bzury był o jeden punkt lepszy. Następny set zaczął się od prowadzenia MKS-u, którego nie oddali już do końca (25:15). Kolejna partia to znowu gra nerwów, jednak zakończona podobnie jak poprzednia zwycięstwem Bzury tym razem 25:22. W tie-breaku walka toczyła się punkt za punkt. Po zmianie stron Bzura prowadziła 8:7. Od tego momentu zaczęła się klarować przewaga miejscowych i po drugiej piłce meczowej zawodnicy Bzury mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. W tym secie w stosunku 15:11.
Emocje w tym meczu narastały w miarę jego trwania. Drużyny od początku prezentowały wyrównany poziom jednak bardziej zdenerwowani rozpoczęli mecz zawodnicy Bzury. Dopiero po przegranych dwóch pierwszych partiach, zawodnicy z Ozorkowa zaczęli grać na poziomie do jakiego przyzwyczaili swoich kibiców. Skutecznie zagrywał Damian Parkitny i Adam Pietrzak, odrzucając tym samym rywali od siatki. To ułatwiło skuteczny blok, w którym brylował Krzysztof Domagała.
W przyjęciu zagrywki nie zawodził Sławomir Krypel. Dokładne piłki zagrywane do Łukasza Kałużnego, pozwalały rozgrywającemu Bzury precyzyjnie i skutecznie obsługiwać swoich atakujących. Piłki adresowane do Marcina Sadeckiego lądowały najczęściej w polu rywali, natomiast te kierowane do Przemysława Antosiaka spadały po bloku w out. Uruchamiany również został środek, gdzie efektownymi atakami popisywał się Daniel Sęk.
Patrząc na trzy ostatnie sety w wykonaniu Bzury, ręce kibiców same składały się do oklasków. Drużynie trenera Krzysztofa Jurka mającej za sobą nadkomplet kibiców nie wypadało po prostu tego meczu przegrać. Już w sobotę derby województwa łódzkiego. Bzura jedzie do Zduńskiej Woli na mecz z tamtejszym SPS-em. Spotkanie nie pozbawione jest podtekstów. Zwycięży ta drużyna, która wykaże się większa dojrzałością w grze. Jednak faworytem jest Bzura.