Mieszkańcy ulicy Średniej w Ozorkowie są zawiedzeni postawą policji. Kilkakrotnie interweniowali na komisariacie w sprawie samochodów zatrzymujących się przed ich domami . Niestety ze strony policji nie było żadnej reakcji, a auta jak parkowały, tak parkują.
– To jest wąska uliczka, na której w dodatku jest górka – mówi Jerzy Trela. – Tymczasem właściciele posesji, zamiast wstawiać swoje auta na podwórka, zostawiają je na ulicy, zasłaniając w ten sposób widoczność i zwężając przejazd tak, że za nic w świecie nie miną się tu dwa pojazdy.
Ta sytuacja pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Od kilku tygodni na ulicy parkuje przez całe noce ogromny tir z naczepą. To już jest po prostu skandal. Nawet piesi muszą przeciskać się pomiędzy stojącymi wozami. Prosiliśmy o interwencję miejscową policję, ale nie dało to żadnego rezultatu. Może dlatego, że na Średniej mieszka jeden z policjantów i… też parkuje swoje auto na jezdni. Na ozorkowskim komisariacie przyznają, że Średnia jest wąską ulicą, ale nie ma tu znaku zakazu postoju. Można więc parkować na jezdni, i to po obu jej stronach.
– Nie możemy karać kierowców, którzy nie łamią przepisów, lecz tylko przeszkadzają któremuś z mieszkańców. Owszem na tej ulicy znajduje się szkoła i jest pewne zagrożenie, lecz nie na tyle duże, żeby ustawiać tam od razu zakazy zatrzymywania się. Tym bardziej że ruch na ulicy Średniej jest stosunkowo niewielki. Nasze patrole pojawiają się tu rzadko, bo nie ma w tym rejonie wypadków ani kolizji.