Budynek Straży Pożarnej, Foto: eljot
Reklama

W Ozorkowie odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, w całości poświęcona problemom służby zdrowia. Dyskusję zdominowała kwestia braku drugiej karetki pogotowia, której domagają się mieszkańcy.

Obecny na sesji dyrektor Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Bogusław Tyka nie wykluczył przydzielenia miastu dodatkowego pojazdu wraz z załogą, ale konkretnej decyzji w tej sprawie wciąż nie ma.

Już w ubiegłym roku karetka przeznaczona do ratowania ofiar wypadków miała się pojawić w nowo wybudowanej remizie Państwowej Straży Pożarnej. W założeniach ratownicy mieli działać wspólnie ze strażakami w przypadkach zagrożeń, katastrof i wypadków komunikacyjnych, również na pobliskiej autostradzie A2. Straż przygotowała pomieszczenia dla załogi i samochodu. Niestety do dziś stoją puste.

Druga karetka w mieście jest konieczna nie tylko ze względu na wypadki, ale także dlatego, że ozorkowskie pogotowie obsługuje bardzo rozległą gminę Ozorków i gminę Parzęczew, której miejscowości oddalone są od miasta o 15 kilometrów – uważa przewodniczący Rady Miejskiej Ozorkowa Roman Kłopocki. Podobnego zdania są wójtowie obu sąsiednich gmin. Władze Parzęczewa twierdzą, że mieszkańcy zbyt długo muszą czekać na pomoc medyczną, bo kiedy ozorkowska karetka jest zajęta, druga na wezwanie z ich terenu jedzie najczęściej aż ze Zgierza.

To niekiedy ponad 25 km, co zimą trwa nawet ponad godzinę – argumentował Adam Świniuch, wicewójt Parzęczewa. Dyrektor Tyka zgadza się z poglądem, że w Ozorkowie powinny być dwie karetki. – Niestety, to nie ja decyduję o dyslokacji karetek, ale Urząd Wojewódzki. My jedynie możemy sugerować pewne rozwiązania i tak też czynimy. Obecnie powstaje plan ratownictwa medycznego na terenie województwa na lata 2008-2010. Druga karetka dla Ozorkowa zostanie w nim uwzględniona. Jeśli zaakceptuje to wojewoda, w przyszłym roku dodatkowy zespół zasili miasto.

BLIŻEJ CIEBIE 2007-02-10
TEKST : (JAZ)

Reklama