Reklama

Chyba nikt nie wyobrażał sobie innego wyniku, niż pewne zwycięstwo Kotana Ozorków w wyjazdowym meczu z Santosem Czerchów. Spotkanie rozpoczęło się z 22 minutowym opóźnieniem, gdyż bramkarzowi gospodarzy „nawalił” rower !!!
Goalkeeper dołączył do zespołu w 4 minucie meczu, przy czym wysłuchał się od swoich kolegów z boiska kilku łagodnie mówiąc „uwag”. Wtedy rywalizacja zaczęła się już na dobre. Sytuacje bramkowe mieli zarówno gospodarze, jak i goście – ale to Kotan w 22 minucie objął prowadzenie po doskonałym przedłużeniu głową podania przez Łukasza Kurzaja do Mateusza Kangiera, który strzałem z 14 metrów pokonał w pięknym stylu goalkeepera Santosu. Dziesięć minut później po błędzie bramkarza Kotana – Grzegorza Błocha stan meczu się wyrównał. To był pierwszy i ostatni błąd jaki przydarzył się jemu w tym spotkaniu.

Kotan Team szybko uporządkował grę i rozpoczął masowy napór na bramkę Santosu. W 42 minucie, w efekcie nieustającego bombardowania bramki gospodarzy Mateusz Kangier po raz drugi zgnębił stojącego między słupkami Santosu bramkarza, który w tym meczu głównie wyróżniał się ślicznym różowo-fioletowym trykotem, a 3 minuty później uderzeniem w twarz swojego kolegi z zespołu, za co otrzymał czerwoną kartkę i musiał opóścić usłany słomą plac gry.

Po tym incydencie na obikecie w Czerchowie zaczęła panować bardzo napięta atmosfera. Libacja alkoholowa która odbywała się na ławce rezerwowych Santosu przerodziła się w agresywne groźby kierowane do Arbitra meczu oraz działaczy i zawodników ozorkowskiego Kotana. Sędzia zawodów nie pozostał obojętny na taki bieg wydarzeń i zawiadomił Policję.

W drugiej połowie Kotan wciąż atakował, a piłkarze Santosu kłócili się między sobą. W 55 minucie po drugiej czerwonej kartce dla Santosu reszta tego zespołu postanowiła zejść z boiska argumentując to złymi decyzjami sędziego, który wciąż od zawodników jak i kibiców gospodarzy słyszał kierowane do niego wulgaryzmy.

W takiej sytuacji pozostało sędziemu tylko zakończyć mecz i ukarać gospodarzy walkowerem na rzecz Kotana. Funkcjonariusze Policji zadbali aby arbiter oraz nasz zespół spokojnie mógł opuścić położoną nieopodal Ozorkowa wioskę. Trzy punkty cieszą, szkoda tylko że nie zostały wywalczone przez 90 minut.

SANTOS Czerchów 0:3 v KOTAN Ozorków

Reklama